poniedziałek, 25 lutego 2013

Obrus- kordonkowa koronka

Po dwóch tygodniach skończyłam.  Fotka zrobiona zaraz po zdjęciu z drutów , jeszcze przed praniem, krochmaleniem i naciąganiem, z którym miałam największy problem bo jakby nie było obrus ma 1,70 m średnicy i nie wiedziałam jak i do czego go przypiąć, ale ...
 Udało mi się zdobyć duże kartony z grubej tektury i obrus spędził cały dzień na podłodze a ja się bałam, że psy potraktują go jak dywanik. Na szczęście wybrały sobie koc i nie zamieniły go na dywanik z kordonka.
Po dwóch tygodniach świetnej zabawy w druty i kordonek odczuwam jakąś pustkę - mam jeszcze trochę nici i kilka wzorów ala najbardziej ciągnie mnie wzór na obrus jeszcze większy i tym razem biały. Pomyślę nad nim bo w końcu do wiosny jeszcze parę dni.

środa, 20 lutego 2013

Rokitnik zimowy, obrus i świątek

Przysypana śniegiem zimowa stołówka sikorek - niestety ptaszki uciekły. Rokitnik zimą wygląda świetnie i muszę przyznać, że tylko dlatego jeszcze rośnie przed domem - w lecie nie jest oszałamiający a poza tym ma niezwykle ostre kolce.
  Zima jeszcze trzyma dlatego tworzymy sobie z mężem rożne rzeczy. Ja pracuję nad kolejnym obrusem, nie ustrzegłam się pomyłki i miałam okazję zrobić zdjęcie po 113 okrążeniu
Niestety tak to jakoś jest, że nie da się niestyty ukryć nawet najmniejszej pomyłki bo dwa-trzy rzędy dalej wyjdzie dwa razy większa i śmieje się bezczelnie. Mam nadzieję, że skończę ją do piątku .

Mój mąż za to przyniósł do domu świątka zmartwionego z lipy wyrzeżbionego. Cieszę się, że zaczął znowu dłubać w drewnie bo wszystkie rzeżby jakie były w domu zmieniły już adres i trochę się smutno bez nich zrobiło.
Tak to rolnicy zimę spędzają...

sobota, 9 lutego 2013

Obrus z kordonka

Serwetka a w zasadzie obrus zrobiony na drutach. Ma 100cm średnicy i jeszcze nie przeszedł krochmalenia i napinania ale już widać jak wygląda. W mojej kuchni urządzonej po wiejsku ( mieszkając na wsi trudno inaczej) będzie wyglądał super! Muszę przyznać, że nie zdawałam sobie sprawy z trudności zadania ale to w końcu moja pierwsza taka prawie artystyczna robota. Póki wiosna nie zawitała mam nadzieję zrobić jeszcze jedną.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Serweta na drutach

Tak wyglądała po zdjęciu z drutów, niestety okazało się, że gdzieś się wkradł mały błąd, który z każdym okrążeniem się powiększał i musiałam się wycofać do końca listków. Się wycofałam i zaraz lecę dalej...Robienie takich fajnych rzeczy wymaga jednak olbrzymiego skupienia i nie ma co liczyć na to, że da się taką pomyłkę ukryć. A ja już nie mogę się doczekać kiedy ta piękna serwetka legnie sobie na stole w naszej kuchni...