Pierwsza wirusówka za nami, Luśka swoją trzydniówkę przechodziła dosyć ostro - leki działały tylko 4 godziny a potem znowu 39 i w górę. Po trzech dobach wysypka i po balu...
Trzy noce spędzone przy gorączkującym maluszku minęły mi na robieniu koszyka na zabawki.
Fajnie wyszedł, mieszczą się w nim wszystkie Luśkowe drobiazgi a ja wykorzystałam kilka resztkowych kłębków ,które nie mogły się doczekać na swoją kolej od dawna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz