Jak miło powspominać wieczory na Mazurach... A lipiec zeszlego roku był upalny jak nie wiem, po pierwszym dniu nad jeziorem wszyscy byliśmy spaleni, dopiero wieczorem dało się żyć. Byle do wakacji - na szczęście mam kilkanaście różnych zachodów słońca i mogę się "ogrzać" ich widokiem czego i Wam życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz