poniedziałek, 20 stycznia 2014

Szary sweter

 Drugie życie szarego akrylu z zeszłej zimy. Tamten sweterek nie bardzo mi leżał  - dlatego akrylowa Puchata kotka dostała drugą szansę. Na sweter wyszło mi 0,7 kg i nie starczyło na pasek dlatego zamówiłam u męża wielki drewniany guzik.
Uczciwie przyznaję, że inspiracją do sweterka był szary kardigan zrobiony przez p.Dorotę ze swetrówdoroty.

sobota, 18 stycznia 2014

Faworki vel chruściki

Tradycyjne karnawałowe faworki w innych częściach kraju zwane chruścikami - można by jeść i jeść...Muszą być tak kruche, że jak złapiesz za koniec to do dzioba nie doniesiesz.
Przepis stosowany w rodzinie od pokoleń zdradzę bardzo chętnie:
 
6 żółtek
2.5 szklanki mąki
2-3 łyżki śmietany kwaśnej
2 łyżki masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1łyżka octu lub spirytusu
3 kostki smalcu do smażenia
cukier puder do posypania

Całość trzeba dobrze wyrobić - ciasto musi być twarde jak na makaron, i najlepiej na godzinkę do lodówki, żeby sobie odpoczęło.

Ostatni etap ( przed smażeniem) to wałkowanie -placki muszą być cienkie na 1-2 mm - koszmarna robota ale... ja mam maszynkę do makaronu i puszczam 2 raz najpierw na grubsze placki potem na cieniutkie. Potem tylko wycinamy, przewijamy i smażymy. Przy pomocy mojej starszej córci zajmuje to ok. godziny. Smacznego.

czwartek, 16 stycznia 2014

środa, 15 stycznia 2014

Stara sosna



Wygląda tajemniczo prawda? Najciekawsze jest to, że ta sosna wygląda tak od lat. Miejscowi starsi ludzie mówią, że związana z nią jest jakaś tragiczna historia - tylko co ciekawe - nikt nie pamięta kto kogo pod nią rozstrzelał - czy Niemcy Polaków, czy Ruscy Mazurów.....Może kiedyś uda mi się to ustalić - na razie samo drzewo - piękne w swojej uschniętej od lat postaci

sobota, 4 stycznia 2014

Spiworek w norweski wzorek

Skończony dziś nad ranem - jeszcze nie prany , Zrobiłam go wg własnego projektu głęboko przemyślanego, bo moje dziecię bardzo nie lubi ubierania po kąpieli - strasznie krzyczy i jej końcówki górne i dolne są nie do opanowania. W luźny i cieplutki śpiworek można ją ubrać w kilka sekund dzięki czemu Lusia nie marznie a mamusia się nie denerwuje.Szkoda, że nie zdążyłam pod choinkę ,,,